Foto: Wikipedia |
Wprawdzie od zakończenia eliminacji do Euro 2016 minęło już sporo czasu, ale świat ciągle żyje wielką sensacją. Właśnie w tych kategoriach trzeba rozpatrywać brak awansu reprezentacji Holandii na turniej, który w przyszłym roku odbędzie się na francuskich boiskach. Na prośbę jednego z moich czytelników, a jednocześnie dobrego znajomego, chciałbym przyjrzeć się tej sytuacji i spróbować wysnuć wnioski, dlaczego "Oranje" nie przebrnęli eliminacji. Spróbujemy znaleźć odpowiedź i zastanowić się nad czynnikami, które mogły przyczynić się do jednej z największych piłkarskich niespodzianek ostatnich lat.
Miłe złego początki
Reprezentacja Holandii - stały uczestnik wielkich imprez. Na dodatek zazwyczaj główny aktor tych widowisk. Każdy zna wielką Holandię, bo "Oranje" od zawsze wiedli prym i byli uznawani za fantastyczną drużynę. Nie chcąc jednak żyć historią, wystarczy przytoczyć ostatnie, współczesne edycje najbardziej prestiżowych rozgrywek. W 2010 roku, na Mistrzostwach Świata, ówczesny selekcjoner "Pomarańczowych" - Bert van Marwijk, doprowadził swój zespół do wicemistrzostwa, ulegając po dogrywce reprezentacji Hiszpanii. Wprawdzie dwa lata później, na ukraińskich boiskach Holendrzy odpadli już w fazie grupowej, ale swoje wysokie umiejętności potwierdzili na ostatnim Mundialu, zdobywając trzecie miejsce. Po Louisie van Gaalu, stanowisko trenera reprezentacji objął Guus Hiddink i wydawało się, że pod patronatem tak świetnego fachowca, kadra Holandii eliminacje powinna przebrnąć bezproblemowo. Tym bardziej, iż w swojej grupie wylosowali reprezentacje Czech, Łotwy, Kazachstanu, Islandii oraz Turcji. Piłkarze oraz selekcjoner "Pomarańczowych" byli w świetnym nastroju...
Katastrofalne wyniki i narodowa tragedia
Niestety, to co zdawało się dobre, okazało się tragiczne. Holendrzy ponieśli sromotną klęskę. Po dziesięciu spotkaniach legitymowali się bilansem 4-1-5, co pozwoliło zająć jedynie czwarte miejsce w tabeli. Cztery wygrane z outsiderami grupy - Łotwą oraz Kazachstanem, chluby nie przynoszą. W decydujących potyczkach, po dwa razy przegrywali zarówno z Islandią i Czechami, a z reprezentacją Turcji odnieśli jedną porażkę oraz zanotowali remis, który na dodatek też był bardzo szczęśliwy. Na nic się zdała zmiana trenera w trakcie eliminacji (Danny Blind od 1 lipca 2015 roku). Wielka sensacja stała się faktem, a miliony sympatyków "Oranje" na całym świecie pogrążyło się w żałobie.
Przyczyny porażki
Foto: Wikipedia |
Przede wszystkim, zagadkowa jest dla mnie zmiana trenera w czasie trwania eliminacji. O ile rozumiem fakt, że Hiddink ze względu na słabe wyniki podał się do dymisji, to nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego funkcja selekcjonera została powierzona właśnie Danny'emu Blindowi. Wydaje mi się, iż każdy inny fachowiec byłby zdecydowanie lepszym wyborem, niż Blind. Tym bardziej, że większość jego kariery to rola asystenta, a jedyny pełny sezon w roli pierwszego trenera, to jednoroczna przygoda z Ajaxem Amsterdam, która nie wypadła zbyt dobrze. W sezonie 2005/2006 zespół z Amsterdamu zajął dopiero czwarte miejsce w rozgrywkach Eredivisie, tracąc do trzeciego Feyeenordu 11 punktów, a do pierwszego Eindhoven - aż 24! Jak się okazało, nie było to przypadkiem. W niedawno zakończonych eliminacjach, reprezentacja pod wodzą Blinda, przegrała z Czechami, Islandią oraz Turcją. Owe zadanie zdecydowanie przerosło holenderskiego trenera. W mojej opinii, zła decyzja holendersku związku w dużej mierze wpłynęła na postawę "Oranje" w pozostałych meczach eliminacyjnych. Inną sprawą wartą głębszych przemyśleń, są z pewnością decyzje personalne. Holendrom absolutnie nie wyszedł eksperyment połączenia młodości z doświadczeniem. O ile jestem za stawianiem na młodych zdolnych, to czas chyba zastanowić się nad przydatnością kilku nazwisk. Robin van Persie czy Wesley Sneijder, najlepsze czasy oraz najefektowniejsze występy mają za sobą. Tym bardziej, że obecnie karierę kontynuują w Turcji, której rozgrywki ligowe raczej do najmocniejszych nie należą. Największe europejskie kluby, zrezygnowały już z zatrudniania takich piłkarzy, co może dawać pewne wnioski o ich przydatności w tak uznanej reprezentacji, jak Holandia.
I co dalej?
Cóż, niewątpliwie Holendrzy mają wielki potencjał, aby podnieść się z kolan i w przyszłości powrócić na światowe salony. Warto stawiać na młodych piłkarzy, bo talent z pewnością mają nie mały. Ze świetnej strony pokazują się m. in. Daley Blind, Memphis Depay czy Anwar El Ghazi. Z bardziej doświadczonych zawodników, także nie skreślałbym wszystkich. Może się okazać, że taki Arjen Robben będzie świetnym uzupełnieniem tamtejszego młodzieńczego wigoru, a jego cechy przywódcze sprawią, że zespół będzie ze sobą świetnie współpracował. Do tego warto zatrudnić utalentowanego trenera, który jednocześnie mógłby ułożyć taktycznie "nową Holandię" i wydobyć z niej to, co najlepsze. Idealny kandydat? Johan Cruyff! Szkoda tylko jego poważnej choroby, bo w przeciwnym wypadku może "Boski Johan" dałby się namówić związkowi oraz kibicom, a tak szanse na to są raczej niewielkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz