|
Foto: legionosci.com |
Jako, że jestem Polakiem, nie wypada mi inaczej rozpocząć mojego bloga, jak artykułem na temat polskiej piłki nożnej. Wszyscy żyjemy jeszcze przecież niedzielnym sukcesem, gdzie nasza reprezentacja wywalczyła awans na EURO 2016, które w przyszłym roku odbędzie się we Francji. To niewątpliwie wielki sukces naszej kadry, tym bardziej, że nasza ostatnia promocja do wielkiego turnieju, miała miejsce przy okazji EURO 2008 (ostatnią edycję w 2012 roku celowo pomijam, bo przecież tam z racji tego, że byliśmy współgospodarzem, udział mieliśmy zapewniony). Dlaczego swój wywód rozpoczynam właśnie od tej kwestii? Ano z tego powodu, że niewątpliwie jedną z kluczowych postaci niedawno zakończonych eliminacji, był nasz napastnik - Robert Lewandowski. Biorąc pod uwagę jego ostatnie występy zarówno w kadrze, jak i w barwach Bayernu Monachium, wiele osób okrzyknęło go najlepszym zawodnikiem w historii polskiego futbolu. Czy aby słusznie?
Tego nie wiem, bo nie mogę przecież wypowiadać się w imieniu wszystkich, ale w mojej opinii - zdecydowanie nie. W tym artykule chciałbym natomiast przedstawić przedstawić trójkę piłkarzy, których w swoim odczuciu uważam za najwybitniejszych w historii naszej piłki nożnej. Już teraz zaznaczam, że wybór był niezwykle trudny, ale został poparty wieloma przeczytanymi książkami oraz obejrzanymi materiałami wideo. W moim odczuciu pierwsza trójka prezentuje niezwykle zbliżony poziom, a o końcowym rozrachunku zadecydowały detale.
|
Foto: pilkarskiswiat.com |
Nie przedłużając, zaszczytne trzecie miejsce należy do Zbigniewa Bońka. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że jest to jeden z najwybitniejszych zawodników w historii naszej piłki. Biorąc pod uwagę wyczyny reprezentacyjne, wszystkim z pewnością zapadł w pamięć hattrick ustrzelony w meczu z Belgią na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 roku, z jednoczesnym zajęciem w tym turnieju trzeciego miejsca. Trzeba jednak zaznaczyć, że reprezentacja Polski brązowy medal zdobyła w troszkę sprzyjających okolicznościach,. Pokonana reprezentacja Francji, w "małym finale" do gry desygnowała bowiem swój "drugi garnitur", a na boisku zabrakło m. in. Michela Platiniego. Niewątpliwie największym sukcesem Zibiego było zdobycie Pucharu Mistrzów w 1985 roku, gdzie wspólnie ze wspominaną wcześniej gwiazdą "Trójkolorowych", stanowił o sile turyńskiego Juventusu. Nie ulega wątpliwości, że Boniek zasłużył na miano jednego z najwybitniejszych polskich piłkarzy.
|
Foto: czworka.starogard.pl |
Pozycję wicelidera chciałbym przyznać Kazimierzowi Deynie. Dlaczego zdecydowałem się postawić wyżej popularnego "Kakę", niż Zbyszka Bońka? Przede wszystkim ze względu na dokonania dla naszej rodzimej reprezentacji oraz wyjątkowy styl gry. Chyba każdy doskonale wie, że złoty oraz srebrny medal olimpijski, a także trzecie miejsce na Mundialu w 1974 roku, to w głównej mierze zasługa Deyny. To, co najbardziej urzekło mnie u "Generała", to przede wszystkim styl w jakim prezentował się na murawie. Zawodnik ten był niezwykle kompletny. Charakteryzował się świetnym strzałem z dystansu, dużym przeglądem pola, a na dodatek zdobywał wiele goli. Potrafił poprowadzić naszą kadrę do cennych zwycięstw, tak jak na prawdziwego kapitana przystało. W piłce klubowej także nie można mu niczego zarzucić. Może jego występy w Manchesterze City nie były bardzo spektakularne, ale na pewno należy uznać je za dobre, a wynik trzynastu bramek dla angielskiego zespołu - za poprawny. Biorąc na tapetę polską piłkę klubową, Deyna również nie ma się czego wstydzić. Wraz z Legią Warszawą, w 1970 roku dotarł przecież do półfinału Pucharu Mistrzów, a rok później zameldował się w ćwierćfinale. Patrząc na nasze współczesne męczarnie w walce o dostanie się do fazy grupowej tych rozgrywek, te sukcesy świecą jeszcze jaśniejszą gwiazdą!
|
Foto: Wikipedia |
Dla wielu osób pierwsze miejsce będzie sporym zaskoczeniem. Kto w moim osobistym rankingu zdobywa największy laur? Oczywiście, Ernest Wilimowski! Kim w ogóle był ten Wilimowski? Nie ma co ukrywać, że to piłkarz o nieprzeciętnych umiejętnościach. Popularny "Ezi" na boisku czuł się, jak ryba w wodzie, prezentując wielki piłkarski talent! Jedno z najbardziej popisowych spotkań, Wilimowski rozegrał na Mistrzostwach Świata w 1938 roku przeciwko wielkiej Brazylii. Reprezentacja Polski uległa wprawdzie po dogrywce 5:6 faworyzowanym "Canarinhos", ale polski napastnik był autorem aż czterech trafień, czym przyćmił samego Leonidasa! Co więcej, w oczach ekspertów, ten zaledwie 22-letni zawodnik był jednym z najlepszych piłkarzy turnieju. Warto również wspomnieć o innym jego spektakularnym meczu, który został rozegrany na kilka dni przed wybuchem II wojny światowej. W towarzyskiej potyczce "Biało-Czerwoni" pokonali ówczesnych wicemistrzów świata - reprezentację Węgier 4-2, a sam "Ezi" zaliczył aż trzy trafienia. Swoją fantastyczną skuteczność pokazywał także w rozgrywkach ligowych, gdzie raz za razem zostawał królem strzelców, a drużynę chorzowskiego Ruchu (wcześniej Ruch Hajduki Wielkie), poprowadził do czterech mistrzowskich tytułów. Do dziś w ligowych kronikach widnieje rekord Wilimowskiego - dziesięciu goli w jednym spotkaniu! Tym większy żal, że jego fantastyczną reprezentacyjną karierę, przerwała wojna, bo gdyby nie ona, jego losy mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Dla wielu osób Wilimowski jest zdrajcą narodu, ponieważ w czasie trwania konfliktu zbrojnego, grał w reprezentacji III Rzeszy (warto zaznaczyć - prezentował tam rewelacyjny poziom piłkarski). Podobno sam Adolf Hitler zażyczył sobie obecność w zespole polskiego napastnika. Słowa o zdradzie narodu są jednak zdecydowanie przesadzone, gdyż okoliczności przenosin nie są do końca znane, a biorąc pod uwagę trudną sytuację Polaków podczas wojny - można się ich jedynie domyślać. Wybitny historyk sportowy - Andrzej Gowarzewski, który piłkarza znał przecież bardzo dobrze, sam stwierdził, że informacje o rzekomej zdradzie - są nieprawdą. Pozostaje jedynie czekać biografię Wilimowskiego, którą prawdopodobnie Gowarzewski uraczy nas w przyszłym roku.
Ciężko było zdecydować się na trójkę tych najlepszych, którzy w moim osobistym rankingu zajmują najwyższe miejsca. Polska piłka nożna miała bowiem w swojej historii wielu wybitnych zawodników. Ciężko wymienić wszystkich, ale pamiętać przecież także należy o takich osobistościach, jak m. in. Gerard Cieślik, Grzegorz Lato czy Włodzimierz Lubański. Wiele osób zastanawia się pewnie również, dlaczego w czołowej trójce nie umieściłem Roberta Lewandowskiego. W mojej opinii Polak nie prezentuje jednak takich umiejętności, jak wymienieni przeze mnie piłkarze. Powodów jednak nie chcę wymieniać, bo to materiał na inną opowieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz