środa, 21 października 2015

Dla kogo "Złota Piłka"? O tegorocznych nominacjach słów kilka.

Sepp Blatter
Foto: Wikipedia
11 stycznia 2016 roku poznamy laureata Złotej Piłki, czyli nagrody dla najlepszego piłkarza świata, która przyznawana jest wspólnie przez FIFA oraz magazyn "France Football". O ile do końcowego rozstrzygnięcia jeszcze daleka droga, kilka dni temu międzynarodowa federacja piłkarska podała nazwiska 23 kandydatów, którzy będą liczyli się w walce o końcowy tryumf. Przypomnijmy, że o końcowym rozstrzygnięciu decydują kapitanowie oraz selekcjonerzy wszystkich reprezentacji, które są zrzeszone w FIFA, a także po jednym dziennikarzu z każdego kraju. Przyjrzymy się więc poszczególnym kandydatom i wspólnie oceńmy ich szanse na zdobycie tej prestiżowej nagrody.


Sergio Aguero (Manchester City/Argentyna) - nie ulega wątpliwości, iż Argentyńczyk jest piłkarzem genialnym. W barwach "Citizens" strzela jak na zawołanie. Szkoda tylko, że nieustannie trapią go kontuzje, bo gdyby nie one, Kun mógłby ustrzelić w sezonie jeszcze więcej goli i spokojnie rywalizować o "Złotego Buta". W jego przypadku, brak jednak ciągle ważnego sukcesu zdobytego z drużyną, jednak jak najbardziej powinien znaleźć się w czołowej "dziesiątce".

Gareth Bale (Real Madryt/Walia) - zdecydowanie najsłabszy spośród wytypowanych graczy Realu. Rzekłbym nawet, że Walijczyk nie powinien się znaleźć w gronie nominowanych. W jego miejsce komisja mogłaby desygnować na przykład Lukę Modricia, który z pewnością był zdecydowanie bardziej znaczącą postacią w barwach "Królewskich". Tak naprawdę, Bale'a ratuje jedynie awans ze swoją reprezentacją do finałów Euro 2016, bo w przeciwnym wypadku, nie istniałby żaden argument na jego obecność w tym elitarnym gronie.

Karim Benzema (Real Madryt/Francja) - Francuz może i nie rozegrał spektakularnego sezonu, ale przede wszystkim robił to, czego wymaga się od takiego piłkarza - strzelał gole. I to zarówno w rozgrywkach ligowych, jak i Pucharze Europy. Szans na końcowych zwycięstw nie ma praktycznie żadnych, ale na znalezienie się w czołowej dwudziestce - jak najbardziej zasłużył.

Cristiano Ronaldo (Real Madryt/Portugalia) - jeden z głównych kandydatów do końcowego zwycięstwa, a na pewno do znalezienie się na podium. W minionym roku, popularny "CR7" nie zdobył co prawda żadnego trofeum ze swoim klubem, ale zgarnął "Złotego Buta" dla najlepszego strzelca Europy, co jasno pokazuje jego fantastyczną skuteczność. Nie ma co ukrywać, że zawodnik ten powinien znaleźć się w czołowej trójce, a nawet zawalczyć o końcowy triumf.

Kevin De Bruyne (VFL Wolfsburg, Manchester City/Belgia) - Belg zaliczył świetny sezon w Wolfsburgu, co zaowocowało transferem do Manchesteru City. Póki co, De Bruyne nie wyróżnia się jakoś szczególnie, dlatego też w walce o "Złotą Piłkę" będzie raczej mało znaczącą postacią.

Eden Hazard (Chelsea FC/Belgia) - czołowa postać londyńskiej Chelsea, jak i całej Premier League. Zdecydowanie najlepszy piłkarz 2015 roku w lidze angielskiej. Właściwie, swój tytuł mistrzowski, podopieczni Jose Mourinho w dużej mierze powinni zawdzięczać właśnie Belgowi, który pokazał, że posiada niemałe umiejętności, a miniony rok był dla niego niezwykle efektowny pod względem piłkarskim.

Zlatan Ibrahimović (Paris Saint-Germain/Szwecja) - niby nic spektakularnego nie zrobił, ale Zlatan to Zlatan. Piłkarz niesamowity, któremu brakuje chyba troszkę szczęścia, jeżeli mowa o zespołowe osiągnięcia. Największy plus za mistrzostwo Ligue 1. W Pucharze Europy, Zlatan wraz z Paryżanami swój udział zakończył na ćwierćfinale. Trzeba przyznać, że była to troszkę pechowa edycja, bo nie dość, że los skojarzył ich z samą Barcelona, to jeszcze "Ibracadabra" w pierwszym spotkaniu nie wystąpił. Co wie, co by było, gdy PSG wylosowało inaczej?

Andres Iniesta (FC Barcelona/Hiszpania) - bardzo lubię tego piłkarza, ale w tym roku zdecydowanie nie zasłużył, aby znaleźć się w gronie nominowanych. Iniesta prezentował niestety słabą formę, a kilka przebłysków to jednak za mało, aby ubiegać się o główny laur. Jeden z największych pozytywów, to nagroda dla piłkarza meczu w finale Champions League, i tym też chyba zasugerowali się działacze FIFA.

Toni Kroos (Real Madryt/Niemcy) - sytuacja podobna do kilku poprzedników. Kroos rozegrał dobry sezon, ale chyba nie na tyle, aby znaleźć się na liście kandydatów do "Złotej Piłki". W mojej opinii, zdecydowanie więcej dobrej roboty odwalił Luka Modrić, którego jednak tutaj pominięto.

Robert Lewandowski (Bayern Monachium/Polska) - jedyny przedstawiciel z naszego kraju. To właśnie o Polaku jest najbardziej głośno w ostatnich miesiącach. Wszystko za sprawą spektakularnemu występowi w meczu z Wolfsburgiem, gdzie "Lewy" zdobył pięć goli w zaledwie dziewięć minut. Dodatkowo, został królem strzelców oraz najlepszym zawodnikiem niedawno zakończonych eliminacji do Euro 2016. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w takim plebiscycie powinno oceniać się cały rok, a nie tylko jego końcówkę. Biorąc pod uwagę taki obrót spraw, kapitan "Biało-Czerwonych" zasłużył na miejsce w czołowej szóstce, z bardzo dużym naciskiem właśnie na tę lokatę. Postęp jest spory, ale do najlepszych jednak jeszcze mu brakuje.

Javier Mascherano (FC Barcelona/Argentyna) - jedyny przedstawiciel sekcji obronnej w tym plebiscycie, nad czym bardzo ubolewam. Pomimo, że nominalna pozycja Argentyńczyka to defensywny pomocnik, zdecydowaną część sezonu, Mascherano rozegrał na pozycji stopera. W przeciągu całego roku, zdecydowanie najpewniejszy z całej defensywy "Dumy Katalonii", z którą zdobył przecież potrójną koronę. Dorzucając do tego bardzo dobrą grę w reprezentacji, nominacja, jak najbardziej zasłużona. 

Lionel Messi (FC Barcelona/Argentyna) - nie ulega wątpliwości, że Messi to kandydat numer jeden do końcowego zwycięstwa, a każde inne rozstrzygnięcie będzie rozpatrywane w kategoriach sensacji. Argentyńczyk poprowadził swój zespół do potrójnej korony, a poza tym rozegrał fantastyczne zawody m. in. w walce o trofeum Superpucharu Europy. Poza zdobytymi pucharami, warto docenić spektakularny styl, w jakim Messi to uczynił. Lider Barcelony był absolutnie wszędzie: brał na siebie ciężar rozgrywania akcji, zaliczał efektowne asysty, a do tego zdobywał widowiskowe gole. Wicemistrzostwo w Copa America wraz z reprezentacją Argentyny, tylko wzmacnia pozycję kapitana "Albicelestes". Zasłużył, zasłużył i jeszcze raz zasłużył.

Thomas Mueller (Bayern Monachium/Niemcy) - Mueller prezentował w tym roku świetną skuteczność zarówno w klubie, jak i reprezentacji. Często również odwalał "czarną robotę", co nie mogło przejść obojętnie obok działaczy FIFA. Nominacja jak najbardziej uzasadniona, ale w walce o najwyższe laury, raczej bez szans.

Manuel Neuer (Bayern Monachium/Niemcy) - tak jak ubolewałem nad jednym obrońcą w gronie nominowanych, tak samo wygląda sytuacja w przypadku bramkarzy. Co można powiedzieć o niemieckim golkiperze? Mijający rok pokazał, że Neuer jest aktualnie najlepszym bramkarzem na świecie i w tym zdaniu nie ma ani krzty przesady. Niech te słowa będą moim wystarczającym uzasadnieniem, co do kandydatury Niemca.

Neymar (FC Barcelona/Brazylia) - jedna z głównych postaci tridente MSN, które poprowadziło "Blaugranę" do czterech tegorocznych tytułów. Brazylijczyk prezentował w tym sezonie świetną skuteczność strzelecką. Szkoda tylko, że na arenie reprezentacyjnej, posunął się do bardzo nieeleganckich czynów w kierunku sędziego, co w moim osobistym rankingu ma niemałe znaczenie. Piłkarz świetny, ale czas, aby dorosnąć i poukładać sobie w głowie pewne sprawy.

Paul Pogba (Juventus FC/Francja) - francuski pomocnik, który zaliczył świetny sezon w barwach Juventusu. Wraz z turyńskim klubem zdobył mistrzostwo oraz Puchar Włoch, a także dotarł do finałowego starcia w Champions League. Niewątpliwie jedna z najjaśniejszych postaci w lidze włoskiej, a fakt, że o Pogbę bije się połowa piłkarskiej Europy, jeszcze bardziej świadczy o jego wysokich umiejętnościach.

Ivan Rakitić (FC Barcelona/Chorwacja) - co można powiedzieć o Rakiticiu? Strasznie nierówny sezon w wykonaniu Chorwata. Chyba jeszcze do końca nie wpasował się w katalońską układankę, o czym świadczą słabsze mecze w jego wykonaniu. Jednak, po drugiej stronie barykady... mamy spotkania w których chorwacki pomocnik prezentował się wyśmienicie! Szczególnie ten czerwcowy, na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, z pewnością zapadnie wszystkim w pamięć. Rakitić rozegrał fenomenalne zawody i według mnie to on, a nie Iniesta, najbardziej zasłużył, aby w tamten wieczór odebrać nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu. 

Arjen Robben (Bayern Monachium/Holandia) - dziwny sezon w wykonaniu Holendra. Nie będę się tu rozpisywał. Dodam jedynie, że Robben przez długi czas był kontuzjowany, a i tak znalazł się w gronie nominowanych. Kontrowersyjna decyzja.

James Rodriguez (Real Madryt/Kolumbia) - z pewnością, jedna z wyróżniających się postaci drugiej linii w zespole "Królewskich". Troszeczkę zawiodła mnie jego postawa na Copa America, podobnie, jak i całej Kolumbii.

Alexis Sanchez (Arsenal FC/Chile) - dobry sezon w wykonaniu Chilijczyka. Sanchez po średnio udanych występach w Barcelonie, w stolicy Anglii pokazał, że angielskie klimaty bardzo mu służą, co zaowocowało dobrą postawą całego Arsenalu. Jednak, największe słowa pochwały za to, że potrafił poprowadzić narodową reprezentację i zdobyć z nią upragniony tytuł Copa America, w dodatku przed własną publicznością.

Luis Suarez (FC Barcelona/Urugwaj) - analogiczna analiza, jak w przypadku jego kolegi z klubu - Neymara. Istnieją jednak pewne różnice, które jak dla mnie, stawiają Urugwajczyka wyżej, niż trzeciego z tridente "MSN". Przede wszystkim, po feralnych wybrykach Suareza, nie ma chyba już śladu, a sam napastnik zachowuje się bardzo poprawnie. Poza tym, w kontekście rozgrywek klubowych, statystyki strzeleckiej podobne, jak u Neymara, ale zdecydowana większa przydatność dla drużyny, co potwierdza większa ilość asyst.

Yaya Toure (Manchester City/Wybrzeże Kości Słoniowej) - FIFA postanowiła wyróżnić jakiegoś przedstawiciela "Czarnego Lądu" i zupełnie zasłużenie padło na Toure. Zdecydowanie najlepszy z afrykańskich piłkarzy, ale chyba nie na tyle, aby w ostatecznej walce, odgrywać pierwszoplanową rolę. Szczyt formy, chyba już za Iworyjczykiem.

Arturo Vidal (Juventus FC, Bayern Monachium/Chile) - pod względem osiągnięć oraz przydatności do zespołu, podobna sytuacja, jak w przypadku Pogby. Z tą jednak różnicą, że Vidal dołożył do tego sukces z reprezentacją Chile. Szkoda tylko tej afery alkoholowej, która z pewnością położy cień w kontekście głosów na piłkarza Bayernu Monachium.

Jak widać, sporo kandydatur, z których pewne nazwiska znalazły się tutaj zupełnie zasłużenie, a obecność innych jest nieporozumieniem. Troszkę mi szkoda, że FIFA zdecydowała się tylko na jednego bramkarza, pomijając przy tym przede wszystkim Gianluigiego Buffona oraz Claudio Bravo. Obaj golkiperzy, rozegrali fantastyczne sezony. Włoch rządził we Włoszech, a do tego dotarł do finału Ligi Mistrzów, gdzie jego postawa również zasługiwała na pochwałę. Z kolei chilijski bramkarz był wyróżniającą się postacią w barwach Barcelony, a do tego swoją wspaniałą grą, w znaczący sposób przyczynił się do zdobycia przez Chile, tytułu najlepszej drużyny Ameryki Południowej. 

"Złotą Piłkę" w tym roku przyznałbym Messiemu, który zdecydowanie najbardziej zasłużył na tę nagrodę. Co do pozostałych miejsc, to do czołówki należałoby również zaliczyć Ronaldo, Suareza, a także Manuela Neuera. Czy selekcjonerzy, kapitanowie oraz dziennikarze będą mieli podobne zdanie do mojego? O tym przekonamy się 11 stycznia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz